UDOSTĘPNIJ:    

Między prawdą, prawdą i kłamstwem - cz. 5

DROGA 

Jeżeli wybór DROGI do osiągnięcia jakiegoś celu dokonało się świadomie, na jej końcu cel ten czeka zawsze na jej wyborcę.

 

Renata Kim /dziennikarka, Newsweek nr 37, rozmowa z Leszkiem Balcerowiczem/: "I dlatego pojechał pan na spotkanie z licealistami w Szczecinie? To, po którym ktoś poskarżył się, że uprawiał pan agitację polityczną?"

Leszek Balcerowicz /polski polityk i ekonomista, dr hab. Nauk ekonomicznych/: "Takich wykładów wygłaszam setki, od lat. Robiłem to nawet wtedy, kiedy miałem masę zadań, kiedy byłem po raz trzeci w rządzie, a potem, gdy byłem szefem NBP. W Szczecinie miałem wykład o tym, jakie są różnice w ustrojach oraz co wynika z tych różnic. Ale jak widać, dla PiS to są podejrzane tematy".

Ewa Macioszczyk /wydawca Serwisu Internetowego obywatelTOczlowiek.pl/: No nie ma, żadnych! Absolutnie żadnych. Mając 7 lat, poznałam demokrację i komunizm, mając 12 dyktaturę. Różnica polegała wyłącznie na moich sposobach wprowadzania i prowadzenia życia zgodnego z moją tożsamością. W 1982 lub 1983 roku w stanie wojennym byłam w Kościele /to jedno z miejsc w tym czasie, w którym bezkarnie można było uprawiać prawdę w stanie wojennym/ na wykładzie Stefana Kisielewskiego, który mi wówczas powiedział: „Między socjalizmem a kapitalizmem nie ma żadnej różnicy: W jednym okrada się czas teraźniejszy, oszczędzając na przyszłe posiadanie, w kapitalizmie ma się od razu, ale teraźniejszość jest od tej pory zakładnikiem przeszłości”.  Nikt bardziej lakonicznie, z większą precyzją i większym szacunkiem nie przedstawił i nie wprowadził mnie do mojej własnej  rzeczywistości. Zobaczyłam po tym wykładzie siebie jakby od wewnątrz i zrozumiałam, że przez 27 lat żyłam w tak szczelnej ochronie RÓŻNICY między własnym ustrojem a ustrojami  budowanymi wokół mnie, że prawie nie zauważałam ich obecności. Prowadziłam, życie jak chciałam, gdzie chciałam, z kim chciałam i od 10 lat kompletnie oficjalnie. Byłam przekonana, że uprawiam prawdę zgodnie ze swoją tożsamością. Owszem od 1980 roku byłam trochę zdziwiona problemami natury podstawowej, ale potrafiłam je dość szybko rozwiązać, logicznie uzasadnić czy zrelatywizować. Wykład był więc mocno podejrzany, bo zawierał błąd nielegalności i jakiegoś rodzaju hipokryzji, w której ktoś mówi mi prawdę, wprowadza mnie do niej, pokazuje fakty, ale sam korzysta z niej, ukrywając się w ambasadzie obcego  państwa /w Kościele/, jakby się bał, że ją straci. W tym wykładzie był jakiś BŁĄD WYPROWADZALNOŚCI. Dlatego zabrałam to zdanie, by spróbować go oczyścić z błędu i WPROWADZIĆ. Miało znamiona faktu i wzbudzało we mnie niejasne deja vu. Byłam już w miejscu, w którym przez wiele lat byłam świadkiem, jak zmienia się ustrój człowieka, który ulega presji podwójnych standardów. Ten problem uważałam za rozwiązany skutecznie w 1963 roku.

 

 

Mniej więcej w tym samym czasie w moich rękach znalazła się ulotka drukowana w jakichś podziemiach, z pańskim artykułem. Przedstawił mi pan swój system myślenia i mentalność mieszkającego w piwnicy, który jednak tam nie mieszkał. I znowu dopadło mnie deja vu. Poczułam się, jakbym wróciła do mojej rzeczywistości sprzed 27 lat, kiedy wchodząc po raz pierwszy do domu, niesiona w rękach mamy, minęłam rozdeptanego w progu człowieka. Mocno mi go pan przypominał. W pierwszej chwili przeraziłam się, bo pisał pan o przyszłości, w której rzeczywistość miała się cofnąć aż 26 lat. Gdyby nie trzecia seria wykładów  prowadzona cyklicznie na ulicach, nie zrozumiałabym, po co i pewnie pana informacja zostałaby wyrzucona do kosza. Jedna z ulicznych lekcji  wyglądała w skrócie tak: Była niedziela. Po południu zadzwoniła do mnie siostra z pytaniem, czy nie mam trochę chleba, bo jej zabrakło. Wyszłam z domu, by jej go dostarczyć. Żeby dostać się na przystanek autobusowy, musiałam najpierw przedrzeć się przez ukrywających twarz w chustkach czy kapturach ludzi, biegających po jednej stronie ulicy z petardami, brukiem chodnikowym, kamieniami, koktajlami Mołotowa i czym tam jeszcze, przedrzeć się przez teren ulicy, na której wszystkie te przedmioty spadały i pokonać spacyfikowaną na długości 150 metrów drugą stronę ulicy przez czołgi, wozy pancerne i uzbrojonych po zęby w broń, plastikowe tarcze i hełmy ludzi. Ja uzbrojona byłam tylko w zawiniątko z kilkoma kromkami chleba. Kiedy zbliżałam się do tego odcinka drogi, autobus stał na przystanku między czołgami. Trochę się przejęłam, że nie zdążę, więc ostatni jej odcinek podbiegłam i wsiadłam. Autobus ruszył. Dość wolno, wyjeżdżając z klinczu między czołgami. Przejechałam jakieś 60 metrów, kiedy autobus został zatrzymany na rozkaz człowieka ze spluwą, tarczą i hełmem. Facet wszedł na pomost i kazał mi wysiąść. No to wysiadłam. Podstawił mnie pod ścianą i kazał wyjąć dowód,  pytając mnie, gdzie jadę. No to powiedziałam, pokazując ręce, w których trzymałam zawiniątko z chlebem. Trwało to kilka minut. Poczułam jego traumatyczny strach i mój zupełny spokój. Przejęłam się jego stanem. Chciałam go przytulić. Nie wiedziałam, czy on kazał kierowcy czekać, czy kierowca tak zadecydował, dość, że oddał mi dowód, wsiadłam i odjechałam.

 

To długie opowiadanie, które nazwałam skrótem, dla mnie dokładnie nim było. W ciągu kilkudziesięciu minut na tej ulicy sfastrygowałam, całą historię swojego życia. Te trzy wykłady praktycznie zakończyły mój etap bycia uczniem, a swoisty przewód habilitacyjny wykonany na ulicy pozwolił mi przygotować się na spotkanie z człowiekiem, który osadził moje życie nie na wyniku swoich analiz ustrojowych, do których doszedł, a na różnicach między ustrojami tworzonymi przez ludzi, których nie ma.

 

Tekst powstał na postawie wywiadu przeprowadzonego przez Renatę Kim z Leszkiem Balcerowiczem, opublikowanym we wrześniu 2019 roku w Newsweek Polska nr 37.  Umieszczone tu wypowiedzi Renaty Kim i Leszka Balcerowicza są przepisanymi wiernymi cytatami z tego wywiadu.

Redakcja: Ewa Macioszczyk

Wydanie 36/2021-05-18

 

 

 


Komentarze

 W tej chwili nie ma żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy!

Popularne w ostatnim miesiącu


           
Copyright © 2025 Obywateltoczlowiek.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt i wykonanie Ambicode dla Obywateltoczlowiek.pl.
Polityka cookies   

Uwaga! Niniejsza strona wykorzystuje pliki cookies. Informacje uzyskane za pomocą cookies wykorzystywane są głównie w celach statystycznych. Pozostając na stronie godzisz się na ich zapisywanie w Twojej przeglądarce.