|
SZACUNEK
Kiedy odzyska się własny grunt pod nogami, poczuje się na nowo jego stabilność i robiąc obrót dookoła siebie z rozpostartymi rękami, nie napotka się na przeszkody, wycina się czasoprzestrzeń, którą można zagospodarować na powrót sobą. Poznaje się prawdziwą wartość i szacunek do siebie i prawdy, która przeszła przez wszystkie próby. Doświadczenie zwycięstwa prawdy, z którą się szło przez życie i nie uległo żadnym propagandom, jest niezwykłą przyjemnością i sukcesem celu.
Renata Kim /Dziennikarka, Newsweek nr 37, rozmowa z Leszkiem Balcerowiczem/: "Co konkretnie /pan robi/?"
Leszek Balcerowicz /polski polityk i ekonomista, dr hab. Nauk ekonomicznych/: "Walczę z propagandą kłamstwa, którą uprawia PiS. Jeden z rodzajów tej propagandy jest w stylu Gierka, że wszystko idzie do przodu i wszystko, co dobre, to my. To propaganda sukcesu. A drugi to szczucie na oponentów. Ponieważ z różnych powodów mam większe możliwości oddziaływania na opinię publiczną niż wielu innych, uważam za swój moralny obowiązek, by się temu przeciwstawiać. Zwłaszcza że taka podwójna propaganda służy PiS do tego, by przykrywać inne niegodziwości, żeby ich ludzie nie widzieli".
Ewa Macioszczyk /wydawca Serwisu Internetowego obywatelTOczlowiek.pl/: Z jednego tylko powodu nie mam żadnych możliwości oddziaływania na opinię publiczną. Po prostu nie chcę tego robić. Wszystkie plany, marzenia, decyzje, które rodziły się w mojej głowie, szły do przodu i były przeze mnie realizowane na bieżąco. Czasem było to wolniej, czasem szybciej. Czasem wymagało to ogromnego wysiłku, wyrzeczeń przez lata, czasem wystarczyło powiedzieć twardo NIE lub TAK, by błyskawicznie osiągnąć zamierzony efekt. Czasem osiągnięcie celu wymagało fizycznego, psychicznego i emocjonalnego dania dupy; przespać się z bandytą, albo ofiarą, by uzyskać wciąż wzbudzające moją ciekawość informacje na temat, dlaczego tak wielu ludzi nie szanuje siebie nawzajem. Zwłaszcza po długim okresie doświadczeń wojny, w którym nie było ani jednej osoby uszanowanej.
Mówi pan, że walczy pan z propagandą kłamstwa, oskarża o jej uprawianie swój własny rząd, na którego sformowanie pan pozwolił, potem porównuje ją do propagandy w stylu Gierka, którą przez wiele lat czynnie wspierał. Mówi pan, że była to propaganda sukcesu, a przecież biegał pan dla jej osiągania. Potem to, co uprawia PiS, nazywa propagandą podwójną, sugerując, że ta pojedyncza to jeszcze by uszła. Uznaje pan więc, że celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości ludzkiej lub jednostki /za Wikipedią/, jest do zaakceptowania. I na końcu mówi pan, że pana moralnym obowiązkiem, jest się przeciwstawiać temu… co pan sam tworzy.
W artykule z dzisiejszego dnia pt. Między prawdą, prawdą i kłamstwem – cz. 3, właśnie spróbowałam na jego końcu, stworzyć obraz podobnie myślących mózgów… No, żeby się z nim przespać, uosobić, zrozumieć, tak jak to robiłam za czasów Gierka. Nawet grałam kiedyś członka jego rodziny w filmie, by ostatecznie dopełnić wiedzę i ostatecznie zrozumieć, dlaczego z tego miejsca /mózgu/ pozwalamy na robienie z niego kontenera na śmieci. No niestety jest to do dziś, poza możliwościami pojemności mojego kontenera.
Tekst powstał na postawie wywiadu przeprowadzonego przez Renatę Kim z Leszkiem Balcerowiczem, opublikowanym we wrześniu 2019 roku w Newsweek Polska nr 37. Umieszczone tu wypowiedzi Renaty Kim i Leszka Balcerowicza są przepisanymi wiernymi cytatami z tego wywiadu.
Redakcja: Ewa Macioszczyk
wydanie 36/2021-05-18