Kim trzeba się stać, by stać się tym, kim sie jest.
Między prologiem a epilogiem jest ŻYCIE i JEGO HISTORIA.
…albo…
Między epilogiem a prologiem jest ŻYCIE i JEGO HISTORIA.
Większość z WAS czytelników skupi swoją uwagę na chronologii i słusznie uzna, że pierwsze zdanie jest bardziej prawidłowe, inni poczują się zawiedzeni — bo co to ma wspólnego z tytułem i tezą, że musiałam stać się KATALIZATOREM, by stać się CZŁOWIEKIEM.
A przecież ten obraz, to historia życia człowieka i obywatela pewnego określonego miejsca, bez wyboru.
Nawet substancja chemiczna, żeby mogła mieć jakikolwiek sens w sensie bytu i skorzystać ze swojej tożsamości musi mieć jakąś podstawę do swojej działalności i… UKŁAD, by dodając siebie do NIEGO spowodować w NIM zmianę ścieżki kinetycznej reakcji chemicznej na taką, która ma niższą energię aktywacji i doprowadzić do efektu wzrostu szybkości reakcji chemicznej.
Nie zamierzam tu rozpoczynać rozprawy o tym, jak to się stało, że ja w ogóle istnieje, a skorzystać z efektu, jaki stał się moim udziałem od momentu uzyskania pierwszej pionowej postawy.
Obróciłam się dokoła własnej osi i zdefiniowałam swoje życie, tożsamość na tyle głęboko i na tyle w całości, że nawet nie zdążyłam się pogniewać na przedsiębiorców, którzy robili wszystko dla DOBRA WSPÓLNEGO PRZECIWKO ZŁU, ale stale efekt był odwrotny do zamierzonego.
Ja jedynie skorzystałam ze zmiany kolejności zdarzeń i odkryłam brakujący elementy – DOM, bez którego każde przedsięwzięcie kończy się śmiercią.
Ewa Macioszczyk
Wrocław, 17.12.2020