Autor: Ewa Macioszczyk, wyd. 35/15.05.2021
Poznana prawda nie wyzwoliła mnie, a wprost przeciwnie, zbudowała świadomość siebie i świata, której już nie mogłam się pozbyć, cofnąć czy pominąć. Stałam się jej zakładnikiem.
Im bardziej poznawałam prawdę o sobie, tym bardziej te wszechobecne wokół mnie stawały się coraz bardziej wyrazistymi innymi prawdami. Im bardziej szukając, grzebiąc, dociekając, poznawałam, czym są te inne prawdy, tym bardziej prawda, którą reprezentowałam była coraz bardziej wyrazista, posiadająca konkretne argumenty, logiczna i konstruktywna. Dotarcie do jej źródła, co było naturalną konsekwencją kierunku, jaki obrały moje niezależne dociekania, było widokiem autentycznie wstrząsającym, bardziej sensacyjnym niż wszystko to, co do tej pory poznałam. Zobaczyłam, wokół tego źródła zaciekle walczących reprezentantów wszystkich innych prawd, o… przejęcie nad nim władzy.
Miałam 11 lat, kiedy poczułam, że życie to coś więcej niż prawda.