|
Autor: Ewa Macioszczyk, wyd. 35/15.05.2021
Pomiędzy prawdą …A… prawdą jest różnica.
Pomiędzy prawdą …A… kłamstwem jest to samo.
Kiedy rozpoczęłam swój pobyt na tym świecie, zalewająca mnie lawina informacji spowodowała, że nie byłam w stanie przerobić wiadomości w ogóle. Tonęłam w nawale wykluczających się lub wręcz znoszących wzajemnie doniesień o nim. Mój mózg już po roku postanowił zamknąć się od środka /w samoobronie!/. Był to pierwszy poznany punkt widzenia: Prawda w nim ani nie ginęła, ani nie tonęła. Z oczywistych powodów z początku nie dochodziło do mnie z zewnątrz praktycznie nic. Przebijały się jedynie sensacje, czyli te wiadomości, które paraliżowały mój mózg strachem, rozhermetyzowując mnie i naruszając z mozołem budowaną narrację - prawda nie ginie i nie tonie. I to one – sensacje - pomału zaczęły wzbudzać moją ciekawość, bo choć były obce, to jako jedyne tworzyły w mózgu jakiekolwiek złogi pamięciowe, jakiś kontakt z prawdą, którą zakładam, że byłam. Zapamiętywałam każdy, nawet najbardziej szokujący i niewygodny detal. Podkręcone przez traumatyczny strach negatywne bodźce, błyskawicznie definiowały te pasujące i poprawne dla prawdy, którą byłam.