|
Przez pierwsze półtora roku życia czułam się, jakbym mieszkała wewnątrz metalowej LOKOMOTYWY. Była ciężka, ogromna, ale pot z niej nie spływał. Nie sapała, nie dmuchała, właściwie to nie było w ogóle jej słychać. Była tak, zimna, że kiedy przytulałam się do niej, zamarzałam.
I pewnie bym zamarzła, gdybym nie znalazła się niespodziewanie w tak gorącym miejscu, że poczułam się, jakby mnie ktoś wsypał do pieca.
To ekstremalne doświadczenie, trwało tylko 4 tygodnie, ale było pierwszym wydarzeniem, które błyskawicznie zdefiniowało kim jestem, jakie są moje potrzeby, dokąd zmierzam, w jakim kierunku i po co. To przesądziło o całym moim dalszym losie.
Ewa
Wrocław, dnia 04.12.2020
Dziś zamierzam przejść się po WAGONACH i sprawdzić, czy wszystko jest w porządku i czy prawda, którą woziłam po świecie, po wszystkich jego zakątkach nie potrzebuje czegoś, by kontynuować podróż w serwisie OBYWATEL TO CZŁOWIEK, czy nie straciła pierwotnego sensu tej podróży: DLA DOBRA WSPÓLNEGO PRZECIWKO ZŁU i przede wszystkim czy są wszyscy pasażerowie.
Widzimy się w WAGONIE SŁUŻBOWYM 080