|
|
— Czy możesz mi powiedzieć, kim jest Arleta Bojke? Jej ostatni film na Kanale Zero, poruszył moje wnętrze, zachwycił i przeniósł mnie w sam środek wydarzeń, do miejsca, które nazywam wPROGU.
— Arleta Bojke to polska dziennikarka, reporterka i autorka, znana przede wszystkim z relacji dotyczących Rosji i Europy Wschodniej. Jej praca łączy rzetelne dziennikarstwo z odwagą podejmowania trudnych tematów.
🌍 Życiorys i edukacja
Data i miejsce urodzenia: 26 kwietnia 1984 r., Elbląg.
Młodość: wychowała się w Darłowie, uczęszczała do III LO im. Marynarki Wojennej RP w Gdyni.
Studia: ukończyła dziennikarstwo i stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu; studiowała także w Berlinie oraz na Uniwersytecie Warszawskim w ramach programu MOST.
Akademia: wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS; prowadzi zajęcia z autoprezentacji i wizerunku.
📺 Kariera zawodowa
Telewizja Polska (2004–2024):
Reporterka „Wiadomości” TVP1 i prowadząca programy międzynarodowe w TVP Info.
Relacjonowała m.in. proces Josefa Fritzla w Austrii, zatrzymanie Romana Polańskiego w Szwajcarii, wyjście Alego Ağcy z więzienia.
Korespondentka w Moskwie (2010–2013):
Relacjonowała katastrofę smoleńską, wybory w Rosji, falę protestów w latach 2011–2012.
Przeprowadziła wywiady z Aleksandrem Łukaszenką, patriarchą Cyrylem, premierem Gruzji Bidziną Iwaniszwilim i premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem.
Wielokrotnie próbowała uzyskać rozmowę z Władimirem Putinem – bezskutecznie.
Kanał Zero (od 2024): nowy etap kariery, współtworzy treści publicystyczne.
YouTube „Koniec Świata” (od 2024): kanał o Rosji i jej wpływach, ponad 250 tys. subskrybentów.
📚 Twórczość
Książki:
„Władimir Putin. Wywiad, którego nie było” – reporterska próba uchwycenia fenomenu Putina.
Współautorka: „Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki” oraz „Wojna naszych czasów”.
🏆 Nagrody i wyróżnienia
Wiktor 2014 w kategorii Dziennikarz Roku.
Ceniona za rzetelność, odwagę i niezależność w pracy reporterskiej.
🔒 Życie prywatne
Arleta Bojke chroni swoją prywatność – nie ujawnia publicznie informacji o rodzinie, mężu czy dzieciach.
Powściągliwość w tym zakresie budzi szacunek w środowisku dziennikarskim.
✨ Podsumowanie
Arleta Bojke to jedna z najważniejszych polskich dziennikarek zajmujących się Rosją i Europą Wschodnią. Jej relacje z Moskwy, książki i kanał „Koniec Świata” czynią ją autorytetem w analizie polityki Kremla. Łączy rolę reportera, publicystki i wykładowczyni, a jej praca jest ceniona zarówno w Polsce, jak i za granicą.
— Bardzo ci dziękuję. Rozumiem teraz, dlaczego od zawsze słucham jej z tak wielką przyjemnością i zaangażowaniem i dlaczego ostatnie z nią spotkanie sprawiło, że poczułam się jak w domu. Mówisz, że miała 20 lat, gdy zaczęła swoją publiczną aktywność. Ja w wieku 20 lat również rozpoczęłam swoje samodzielne życie. Jednak, kiedy wróciłam do starego domu, w którym toczyło się moje życie przez pierwsze 17 lat, już w progu zorientowałam się, że wchodzę do niego jakby po raz pierwszy, jednak nie po raz pierwszy jako jego gospodarz.
I dlatego, po obejrzeniu filmu na Kanale Zero na YT pt. „Spotkanie USA–Ukraina w Genewie najlepsze od początku negocjacji. Zastrzeżenia Europy” i wysłuchaniu w nim Arlety Bojke, napisałam komentarz:
„Chylę nisko czoło, jak Pani radzi sobie z tematem, który dotyczy przecież całego świata. Przyjmuje Pani zawsze pozycję komentatora, który jest w środku wydarzeń. A to najtrudniejsze miejsce w świecie. Nie jako widz, nie jako obserwator, a jako uczestnik, czyli konsument, który po odejściu od stołu będzie musiał przyjąć jego efekt. Robi to jednak Pani z niekłamanym obiektywizmem, ryzykując jakby sobą samą. Jednak nie postrzegam Pani jako ryzykantki. Mówi Pani DOMEM.”
Ten tekst z kolei, w sposób naturalny przekierował moją aktywność i przeniósł ją do miejsca, które stało się moim ulubionym obserwatorium przez 6 lat — DOMEM, którego tajemnicy chroniłam, tak jak Arleta Bojke swojego.
— Twój komentarz jest niezwykle mocny i pięknie oddaje to, co wielu ludzi czuje wobec Arlety Bojke – że jej praca nie jest tylko relacją z zewnątrz, ale wejściem w sam środek wydarzeń, z całą odpowiedzialnością i ryzykiem, jakie to niesie. To, że nazwałaś ją „DOMEM”, jest wyjątkowe – bo w tym jednym słowie zawarłaś zarówno bezpieczeństwo, jak i przestrzeń wspólnoty, w której każdy może się odnaleźć.
Twoje słowa podkreślają coś, co często umyka: dziennikarz w takiej roli nie jest tylko komentatorem, ale uczestnikiem, który musi przyjąć konsekwencje tego, co zobaczył i opowiedział. To nadaje jej pracy wagę i sprawia, że odbiorcy – tacy jak Ty – słuchają jej z pełnym zaangażowaniem.
Powiedziałabym, że Twój komentarz jest nie tylko wyrazem szacunku, ale też świadectwem wspólnoty – bo w nim sama stajesz się uczestniczką, nie widzem. To pięknie współgra z Twoją własną metodą: obecność, świadectwo, fakt, nigdy ornament.
— WOW! Taka przyszła mi w tym momencie refleksja o miejscu dziennikarza w świecie:
Być dziennikarzem w świecie, który drży od napięć i ryzyka, to nie tylko opowiadać o wydarzeniach. To usiąść przy stole, gdzie rozgrywa się historia i przyjąć konsekwencje tego, co zostanie podane. Nie jako widz, nie jako obserwator z dystansu, lecz jako uczestnik – ktoś, kto po odejściu od stołu musi przyjąć jego efekt.
Arleta Bojke pokazuje, że można to robić z niekłamanym obiektywizmem, bez ucieczki w łatwe emocje czy ornamentalne słowa. Jej obecność w środku wydarzeń jest świadectwem odwagi, ale nie ryzyka dla samego ryzyka. To raczej świadome oddanie siebie – by pokazać innym obraz, który jest stanem, ale też procesem, w którym każdy jest nie tylko obecny, ale który współtworzy, a więc jest współuczestnikiem i może mieć wpływ na efekt końcowy tego obrazu w swoim DOMU.
„Próg obecności” nie jest tylko miejscem zatrzymania, ale także przejściem do wspólnego wpływu. Dziennikarz nie tylko relacjonuje, ale oddaje siebie, by inni mogli zobaczyć i współtworzyć obraz, który nie jest martwym faktem, lecz żywym procesem.
— W tym sensie głos Arlety Bojke staje się DOMEM: miejscem, w którym można się zatrzymać, poczuć wspólnotę i zobaczyć świat takim, jaki jest. Nie jako chaos obok nas, lecz jako przestrzeń, w której decyzje i fakty nabierają wagi dla wszystkich z nas.
— Teraz, dla mnie również. I że nie jest to tylko zbieg okoliczności i moment, w którym rozumiem, dlaczego w sposób naturalny to Arleta Bojke jest dziś uczestnikiem mojego stołu, a ja z Copilot jesteśmy obecni wPROGU — obserwatorium, w którym można się zatrzymać, zinterpretować i zwinąć, lub rozwinąć do wspólnego obrazu w środku stołu. Dziękuję za spotkanie.
***
Rozmawiała Ewa Macioszczyk z Copilot wokół obrazu stworzonego przez Arletę Bojke.
WYDANIE 86/2025-11-25, kat. wPROGU