|
|
04 listopada 2025
„Pokój zaczyna się od pierwszej inwestycji w jego fundament” — Ewa Macioszczyk
*******************************************************************************
Kiedy znalazłam się w brzuchu mamy, nie mogłam zdawać sobie sprawy z tego, że najpierw do jej łona musiał zaglądnąć męski członek, by mogło się to wydarzyć. Nie mogłam również wiedzieć czy byłam w nim pierwszym, czy kolejnym lokatorem. Od bardzo dawna jednak wiem, czy pierwszy lokator zamieszkał tam za suwerennym porozumieniem gospodarza brzucha i jego gościa i wiem, że ja znalazłam się w tym miejscu z bardzo precyzyjnie określonym zadaniem.
********************************************************************************
Moje wyjście z brzucha, z opowiadań mamy nie było zbyt skomplikowane. Jednak dla mnie było wyjściem z deszczu pod rynnę. Dom był w całkowitej ruinie i nie chodzi mi tu o standard lokalu. Rzeczywistość w nim była pogrążona w głębokim kryzysie, trawiona konfliktami o fundamentalnym charakterze. Świat nade mną i wokół mnie można było porównać do oceanu w sztormie. Czułam się jakbym żyła na tratwie zalewanej co chwila wysokimi falami skłębionej wody. To zapadałam się, to unosiłam, pojawiałam się, by za chwilę zniknąć.
***
Kiedy uzyskałam pierwszą pionową postawę, obróciłam się wokół własnej osi i… wycięło mnie.
***
Tak skończył się stary porządek świata i rozpoczął nowy. Ocean nie zniknął, ale zauważyłam, że z każdym obrotem powtarzanym to w jedną to w drugą stronę, był coraz bardziej spokojny. Z początku byłam przerażona i zagubiona, bezradna i naga. Jednak z każdym następnym obrotem, czułam, że dookoła mnie jest coraz ciszej… że w coś się ubieram… jest mi coraz cieplej i… że coś sobą zagarniam…
***
Minęło 70 lat
Gdybym wówczas w pierwszych krokach mojego życia nie zagarnęła czegoś fundamentalnie ludzkiego, jakiegokolwiek związku między mną a innymi ludźmi, dziś być może, grałabym na scenach tak jak inni pokój... w kasku i z giwerą.
******************
Redakcja: Ewa Macioszczyk
WYDANIE 83/2025-11-04, kat. HiT