Skoro już „TO” weszło do gry i dziś na Twitterze, ktoś powiedział, że z wyjątkiem mnie /w oryginale pisane w drugiej osobie wielką literą/, nie widzi osób z tak dużym problemem psychiatrycznym, to znaczy, że choć mój serwis nie jest jeszcze gotowy pod względem technicznym, by zacząć zarabiać na tym problemie, to jest on już widoczny i dostrzegalny. A to z kolei oznacza, że wszystkie trzy elementy składające się na ten problem - OBYWATEL TO CZŁOWIEK, rozpakowałam, wysypałam, rozsypałam i ułożyłam z nich obraz, który jest rozpoznawalny.
Pamięć przeszłości to element pracy mózgu w zasadzie każdego człowieka. Wspomnienia przywołują najróżniejsze bodźce; jakaś z kimś rozmowa, oglądane zdjęcie, odwiedzone miejsce, które łudząco podobne jest do tego, w którym kiedyś się przebywało, przeżycie czegoś samotnie lub z kimś jakby jeszcze raz, podobnie. Dla jednych taki „powrót” do przeszłości to bardzo pozytywna w danej chwili możliwość przeżycia czasu kiedy się było młodym, zdrowym i pełnym przyszłości, dla innych kontakt z przeszłością zarówno tą miłą, jak i przykrą to zamknięty rozdział i zabieranie czasu zarezerwowanego dla przyszłości.
Każdy z ludzi bardziej lub mniej celowo - choć nie wie, że podświadomie - zatrzymuje się w polubionych obrazach, zamyka w zrozumianych czy uporządkowanych logicznie interpretacjach, zastyga w stałych punktach widzenia świata, broniąc się przed każdym, kto próbuje wnieść coś, czasem cokolwiek, co jest inne, różne od pokoju, który jest ustalonym jedynym rajem dla określonego obrazu siebie i dopuszczalnego obrazu ewentualnych relacji z innymi. „Taka jestem, taki jestem, to mój styl, to mi się podoba, to rozumiem, tak trzeba, to jest ważne, to jest dobre… no i mrożące moją krew w żyłach – JA TAK MAM. Nie wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że są to jedne z wielu zupełnie naturalnych prób utrwalenia swojego stosunku do przeszłości, dopóki...
Jestem ostatnią osobą, która może, czy ma prawo dokończyć to zdanie. Nie tylko z powodu obecnego zdiagnozowania mojego stanu psychiatrycznego, ale przede wszystkim z tego, że moje życie z jakiegoś określonego powodu zaczęło swoje życie od gry w rozpoznawanie przeszłości od razu i zakończyło grać po roku i 9 miesiącach.
Inaczej życie toczy się kiedy świat już się rozpoznało a inaczej, kiedy toczy się po to by go rozpoznać.
/Być może, że powstanie tu jeszcze mała dygresja związana z tytułem, ale tylko dygresja, bo pobyt w Karwi to już głęboka przeszłość./
Ewa Macioszczyk
Opfenried, 16.11.2020
Gra w rozpoznawanie |