Wiem już, co to znaczy …DLA DOBRA WSPÓLNEGO PRZECIWKO ZŁU... ale w dalszym ciągu nie wiem, dlaczego większość ludzi na Ziemi, dokonuje takich wyborów, by się o tym nawet przypadkiem nie dowiedzieć.
Kiedy dziś próbuję rozmawiać z moimi dziećmi — są młodzi, bo w PRL-u nie zamierzałam zajmować się przedłużaniem swojego gatunku, choć pragnienie, by to wykonać, rozsadzało mi od środka wszystkie moje komóreczki — o tym, dlaczego ich los był tak wielkim cierpieniem, dlaczego zostali pozbawieni dostępu do jedzenia, wody, ubrania, elektryczności, gazu, ubikacji, kuchni, łazienki ubrania i ogrzewania, nie chcą słuchać, albo mniej lub bardziej oficjalnie dają mi do zrozumienia, że to moja wina.
Kiedy, nie chcąc odpuścić, dodaję do tego opowiadania o historiach losów ich ojców, np. dlaczego ich dzieciństwo nie różniło się niczym od bezdomnych sierot, całkowicie zależnych od barbarzyńców, traktujących ich bez szacunku, a nawet znacznie gorzej niż traktowali przedmioty, dlaczego byli zgorzkniałymi, psioczącymi na wszystko i wszystkich ludźmi, dlaczego ich ojcowie musieli się upijać, narkotyzować, rozwodzić się i wyrzucać swoje dzieci do kosza, dlaczego jeden z nich umarł z wycieńczenia głodem i bezsensowną 14-letnią walką o to, by być dobrym człowiekiem i obywatelem, ale nie rozwinąwszy swoich praw i obowiązków w RP, nawet do prawa do jedzenia, postanowił nie przeszkadzać i umrzeć mając 45 kg, drugi rezygnując ze swojego obywatelstwa, dotarł do osiągnięcia światowej sławy w pewnej dziedzinie, ale nawet wpis w Wikipedii nie pozwolił mu godnie umrzeć i przez tydzień mieszkał jako trup z żyjącymi ludźmi, bo jego status, był niejasny prawnie, nie wiele to zmieniło w ich stosunku do mnie.
Z ich ignorancją walczę do dziś.
Nie raz obiecywałam sobie, że już nie będę mówiła o tym, co było, ale każdego dnia od 33 lat mam pełną świadomość, że nie jest to przeszłość a nasza teraźniejszość i że nie potrafię zrozumieć, dlaczego będąc CZŁOWIEKIEM 65 lat i 4 miesiące, będąc OBYWATELEM Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przez 33 lata, stając się OBYWATELEM RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ moje prawa i obowiązki wobec siebie, rodziny i Ojczyzny zostały zwinięte do poziomu wpisu danych w dowodzie osobistym przez okres całego trwania mojego w tym państwie OBYWATELSTWA i, mimo że zrobiłam wszystko, a nawet ponad wszystko, by to zmienić, mimo stanięcia przed Sądem w obronie praw i obowiązków wobec mojej rodziny przeciwko dużej Gminie Wrocław i doprowadzenia, 5 grudnia 2017 roku, do wygrania wyroku w IMIENIU RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ, a więc w imieniu 38 mln. OBYWATELI, obejmującym swoją sądową analizą – uwaga! – okres mojej rzeczywistości od 1976 roku w POLSCE, moja i mojej rodziny sytuacja praktycznie się nie zmieniła.
Z chwilą, kiedy to piszę, pomału dociera do mnie fakt, że właśnie odkryłam i wiem, dlaczego do tej pory nie mogłam się dowiedzieć…
Wobec tego nie pozostaje mi nic innego jak ogłosić, że jestem gotowa jutro, czyli 21.12.2020 rozpocząć edycję pierwszego numeru gazety internetowej. Zapraszam i przepraszam, za to, że niestety internetowo jeszcze nie wszystko działa.
Ewa Macioszczyk
Wrocław, dnia 20.12.2020
PS.
Jestem ciekawa, czy ktokolwiek z czytelników, który zainteresuje się moim serwisem, będzie w stanie wyłuskać TO, COŚ, co w treści tego artykułu, nie pasuje do podstawy …DLA DOBRA WSPÓLNEGO PRZECIWKO ZŁU… i co działa jak szprycha wsadzona w koło, nie dezeluje go, ale skutecznie zatrzymuje i Was i mnie przed osiągnięciem celu.