|
DOOKOŁA i DOKOŁA według różnych źródeł to jedynie formy wyrazów, obie poprawne i nieróżniące się żadnym znaczeniowym niuansem. A jednak to właśnie istniejąca różnica między nimi już w pierwszym roku życia zadecydowała o całym moim życiu.
Czy mogę wobec tego dziś nazwać siebie geniuszem, bo odkryłam między DOOKOŁA...A...DOKOŁA wystarczającą ilość czasoprzestrzeni, by zachować prawo do swobodnego toczenia swojego życia zgodnie z jego tożsamością na długo przed tej tożsamości poznaniem, czy może to idiota jest słowem bardziej pasującym do CZŁOWIEKA, który stał się OBYWATELEM tego miejsca, bo tylko tu stając się środkiem to CELU, mógł zachować prawo do poznania, jaki jest prawdziwy CEL życia CZŁOWIEKA, który je prowadzi?
Wiem, od zawsze, że między słowami „geniusz” …A… „idiota” nie ma zupełnie żadnej różnicy, tak jak nie ma żadnej między „prawdą” …A… „kłamstwem”.
Sprawdźmy to.
Fraza CEL…LEC czytana od prawej do lewej, czy od lewej do prawej przekazuje czytelnikowi dokładnie tę samą treść. Jedni to widzą, innym potrzeba mojej sugestii, by to dostrzec.
CEL… LEC
CEL …LEC
CEL…LEC i CEL…LEC
CEL …LEC albo CEL… LEC
Mogłabym tu mnożyć matematyczno-lingwistycznych przykładów dowodzących, by udowodnić, że 2+2 jest 5, ale filozofów, ideowców, mędrców nie brakuje, by to robić.
Jest wielu geniuszy, którzy potrafią skonstruować rakietę na Marsa, którzy nie potrafią wykonać nawet najprostszych życiowych czynności. Kiedy byłam na międzynarodowym sympozjum wśród 100 światowej klasy naukowców z dziedziny fizyki, wielu z nich, nie potrafiło zawiązać sznurowadeł w swoich własnych butach i nie rozumiało, co to znaczy aktu woli ściśle związany z systemem DNA używanym przez każdego CZŁOWIEKA i OBYWATELA na całym świecie, wyrażony w prostych słowach: NIE lub TAK i musiałam im to fizycznie pokazywać i to wielokrotnie.
To ciekawe jest, że 2 + 2 = 4 albo 2 x 2 = 4 to wszystko jedno co się z tymi liczbami robi, wynik jest przecież ten sam. A przecież między dodawaniem a mnożeniem jest zasadnicza różnica i…
…i gdybym nie poznała CZŁOWIEKA, który rozpoczął swoje życie od mnożenia i gdyby nie dodała do mojego życia nie kropki nad „i” a „.” po zdaniu, moje życie uległoby rozsypaniu na dnie oceanu przekonane, że między geniuszem a idiotą, między kłamstwem a prawdą nie ma żadnej różnicy. I żadna wymyślona przyszła sztuczna inteligencja, nie odtworzyłaby nawet w 7D obrazu mojego życia, by wytłumaczyć moim wnukom, na czym tak naprawdę polegał CEL życia tak przygotowanego i tak gotowego do życia od początku i połączyć go z wyborem końca przez rozsypanie nawet nie na jakiejś nadmorskiej plaży; no choćby po to, by z babci mnożyć piaskowe babki.
...albo...
Tak się na szczęście już nie stanie, bo moja ostatnia publikacja pod tytułem CEL… LEC opublikowana 24.12.2020, w kategorii wPROGU zakończona została na słowie STÓŁ, ale nie na jego wirtualnym blacie w serwisie, ale przy realnym WIGILIJNYM STOLE, wśród realnych ludzi, konsumując realne potrawy, stworzyli wzajemną rozmową, poruszanymi różnymi tematami, zadawaniem pełnych i otwartych pytań i słuchaniem do końca odpowiedzi, dialogiem opartym na szacunku dla różnych poglądów, zdań i opinii, pozwolili mi przeżyć pierwsze w całym moim życiu ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA, poczuć ich merytoryczny sens i prawdziwe znaczenie celebrowania narodzin KOGOŚ, KTO SOBĄ zaproponował jedynie DROGĘ, jako propozycję PRAWDY do wykorzystania dla ŻYCIA przeciwko złu.
Ewa Macioszczyk
Wrocław, dnia 27.12.2020